W czwartym tygodniu ligowych zmagań, GKS Tychy zmierzył się na wyjeździe z Odrą Opole. Gospodarze, prowadzeni przez Jarosława Skrobacza, przystępowali do meczu po dwóch kolejnych zwycięstwach – nad Miedzią Legnica i Pogonią Siedlce. Mimo ambitnej postawy obu drużyn, spotkanie zakończyło się remisem 0:0.
Pierwsza połowa – wyrównana walka
Od samego początku mecz był bardzo wyrównany. W pierwszej połowie najgroźniejsze sytuacje dla GKS Tychy mieli Damian Kądzior oraz Kacper Wełniak, którzy byli bliscy zdobycia bramki. Niestety, w obu przypadkach zabrakło niewiele do pełnego szczęścia. Gospodarze również stworzyli kilka okazji, jednak tyszanie skrupulatnie bronili i nie pozwalali na finalizację akcji.
Druga połowa – walka w defensywie
Po przerwie obraz meczu się nie zmienił. Obie drużyny stawiały na solidną grę w defensywie, co skutkowało brakiem większych okazji bramkowych. W samej końcówce Jakub Tecław obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, ale po analizie VAR sędzia Marcin Szczerbowicz odwołał swoją decyzję. Chwilę później sędzia zakończył niedzielne spotkanie.
Remis i podział punktów
Mecz zakończył się remisem 0:0, a po czterech rozegranych spotkaniach GKS Tychy ma na swoim koncie 7 punktów. Obie drużyny zademonstrowały solidną postawę, ale brakowało ostatniego elementu w ofensywie, który dałby im trzy punkty.